Reklama

Ich wizerunek wykorzystano w filmach dla dorosłych. Streamerki załamane

Media obiegły reakcje streamerek z Twitcha, których twarze wykorzystano bez ich zgody w filmach dla dorosłych. Przy tworzeniu wideo zastosowano technologię deepfake, opartą na sztucznej inteligencji. Kobiety nie miały pojęcia, że ich wizerunki zostały użyte w ten sposób. - Nie wiem, czy powinnam płakać, być wściekła, czy pozostaje mi się tylko śmiać - podkreśla brytyjska gwiazda Twitcha, znana jako Sweet Anita.

Afera związana z filmami erotycznymi z młodymi gwiazdami Twitcha rozgorzała na początku lutego. Na filmach opublikowanych w sieci można zobaczyć streamerki w nagraniach dla dorosłych, wstawione do nich dzięki technologii deepfake, opartej na sztucznej inteligencji. Choć nagrania są bardzo realistyczne, kobiety nigdy nie wyraziły zgody ani nie były świadome wyprodukowania filmów z ich wizerunkiem.

Apogeum sprawa osiągnęła w zeszłym tygodniu, kiedy jedna z ofiar, 28-letnia streamerka znana jako QTCinderella, opublikowała w sieci apel do internautów o zaprzestanie udostępniania wideo z jej wizerunkiem. Młoda kobieta popłakała się na wizji. Zapowiedziała także, że zamierza pozwać twórcę filmu.

Reklama

"Widziałam siebie w pozycjach, na które nigdy bym się nie zgodziła"

Głos w sprawie zabrała także 32-letnia brytyjska streamerka "Sweet Anita", której wizerunek również wykorzystano w filmie dla dorosłych. - Odrzuciłam miliony funtów, rezygnując ze świadczenia usług seksualnych, a jakiś przypadkowy koleś, uzależniony od filmów dla dorosłych, wykorzystuje teraz moje ciało bez mojej zgody - podkreśliła.

- Nie wiem, czy powinnam płakać, być wściekła, czy pozostaje mi się tylko śmiać - stwierdziła Sweet Anita.

Kobieta twierdzi, że zobaczyła filmy ze swoim udziałem dzięki innemu streamerowi, który przepraszał swoich widzów za ich oglądanie. - Widziałam siebie w pozycjach, na które nigdy bym się nie zgodziła, robiącą rzeczy, których nigdy nie chciałbym robić. To było dość przerażające - oceniła streamerka.

Inna ofiara technologii deepfake, Maya Higa, porównała sytuację do "gwałtu". Ostro skrytykowała także osoby broniące prawa użytkowników do tworzenia tego typu filmów.

- Świat debatuje dziś nad zasadnością mojego doświadczenia. Nie powinniśmy jednak w ogóle słuchać męskich głosów w tej sprawie. Ta sytuacja przyprawia mnie o mdłości. Sprawia, że czuję się obrzydliwa, bezbronna i zgwałcona - podkreśliła Higa.

Afera z filmami dla dorosłych stworzonymi przez AI. "To powinno być nielegalne"

Sytuacja wywołał debatę nad zastosowaniem technologii deepfake w codziennym życiu. Kilka miesięcy temu media społecznościowe obiegły nagrania z udziałem aktora Toma Cruise'a, stworzone przez sztuczną inteligencję. Autor filmów tłumaczył, że chce tylko "zwiększyć świadomość" internautów, lecz już wtedy zwracano uwagę, że to bardzo niebezpieczna zabawa.

W związku z aferą ze streamerkami z Twitcha pojawiły się głosy, że należy prawnie uregulować wykorzystanie technologii deepfake. Obecnie nie ma takich przepisów, a filmy pornograficzne wytworzone przez sztuczną inteligencję są zakazane wyłącznie w amerykańskich stanach Wirginia oraz Kalifornia. - Nielegalne powinno być czerpanie korzyści z czyjegoś wizerunku w filmach erotycznych bez zgody, niezależnie od tego, czy jest to przeróbka, czy też nie - oceniła influencerka Rachell "Valkyrae" Hofstetter.

Serwis Vice napisał, że anonimowy twórca filmów dla dorosłych ze streamerkami zdążył je usunąć. - Czuję się jak kupa g... - miał przyznać w rozmowie z dziennikarzami.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: influencerka | Kobiety | deepfake | pornogafia

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy