Zdaniem generała Charlesa Swannacka - odpowiedzialnego za akcje bojowe na południu trójkąta sunnickiego - na którego powołuje się "The Washington Post", ataki na siły koalicji są dobrze przygotowane. Nie można wykluczyć, że jaszcze przed inwazją sojuszników, Husajn i jego generałowie przygotowali się do wojny partyzanckiej gromadząc w ukryciu zapasy broni, amunicji i materiałów wybuchowych. Szybkość z jaką załamała się obrona kraju i padł Bagdad, prawdopodobnie zaskoczyła irackie kierownictwo, dlatego kilka miesięcy upłynęło we względnym spokoju i dopiero teraz zamachy prawdziwe przybierają na sile. Nie wszyscy podzielają tą opinię, nie brakuje też zwolenników teorii, że siły Husajna rozpadły się w kwietniu i potrzebowały paru miesięcy na zdobycie informacji o słabych punktach sił okupacyjnych. Coraz częściej powtarzane opinie o wojnie partyzanckiej oznaczają istotny zwrot w amerykańskiej ocenie sytuacji w Iraku. Do tej pory Pentagon się jej nie spodziewał, a jeśli tak to starannie to ukrywał.