Jak napisał "Bild Zeitung", sytuację uratował hamburski senat, który w ostatniej chwili wynajął amerykańskiemu prezydentowi swoją willę gościnną, położoną w centrum miasta nad jeziorem Alster. W czwartek w należącym do miasta budynku zjawiły się amerykańskie służby, które wstępnie zaakceptowały miejsce. Media spekulowały, że była rozważana możliwość, aby w ostateczności Trump zamieszkał w Berlinie i dojeżdżał do Hamburga na Szczyt G20. Z takiego rozwiązania nie są zadowoleni mieszkańcy okolicy. - Boimy się w tym miejscu demonstracji, utrudnień komunikacyjnych i licznych kontroli - powiedziało Polskiemu Radiu kilku mieszkańców dzielnicy, w której będzie mieszkał Donald Trump. W domku gościnnym należącym do hamburskiego senatu w przeszłości mieszkali m.in. Henry Kissinger, księżna Diana, królowa Elżbieta II i Jasir Arafat.