"Hotel trząsł się przez pięć minut". Ostrzegali przed tsunami
Bali się tsunami, turystom kazali uciekać w góry. W Grecji doszło do silnego trzęsienia ziemi nieopodal Krety. Przebywający w hotelach opisują "bardzo silne wstrząsy", które trwały około pięć minut. Specjaliści wyjaśnili, czy to zdarzenie ma związek z wstrząsami na Santorini z początku roku.

Ziemia w Grecji zatrzęsła się w nocy z wtorku na środę. Tamtejszy Instytut Geodynamiczny Krajowego Obserwatorium w Atenach (GEIN) podaje, że do trzęsienia doszło na głębokości 64,4 km, około 19 kilometrów na południe od wyspy Kasos i na zachód od Krety. Najsilniejszy wstrząs zanotowano o godz. 1:51 i miał on magnitudę 6,1. Nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał, nie odnotowano też zniszczeń.
"Hotel trząsł się przez pięć minut"
Okolicę potem nawiedziły wstrząsy wtórne o magnitudzie 6. Odczuwali je mieszkańcy Krety i Rodos, ale także Izraela, południowo-zachodniej Turcji oraz Egiptu. Według ekspertów nie ma jednak powodów do obaw.
Trzęsienie ziemi wyraźnie odczuli między innymi przebywający na Krecie turyści. Jeden z wypoczywających na wyspie Brytyjczyków powiedział serwisowi Mirror, że jego znajdujący się na wybrzeżu hotel "trząsł się przez około pięć minut. Wstrząsy były bardzo silne" - dodał.
Inny z turystów powiedział, że obsługa hotelu zaleciła wszystkim udanie się na wzgórza, z dala od wybrzeża.
Ponieważ do wstrząsów doszło pod dnem morza, rano wydano ostrzeżenia przed możliwą niszczycielską falą tsunami. W mediach społecznościowych na profilu 112 Greece wydano odpowiedni komunikat:
"Ryzyko możliwego tsunami w twojej okolicy. Niezwłocznie odsuń się od wybrzeża. Stosuj się do zaleceń lokalnych władz" - napisano w ostrzeżeniu.
Alert już nie obowiązuje i według greckich specjalistów nie ma już zagrożenia związanego z możliwym powstaniem fali.
Z wydarzeniami na Santorini nie ma nic wspólnego
Jak powiedział szef greckiej Organizacji Planowania i Ochrony przed Trzęsieniami Ziemi (OASP), Efthymis Lekkas, wiele wskazuje na to, że mamy do czynienia z "jednorazowym zdarzeniem", charakterystycznym dla regionu.
Specjalista dodał, że "absolutnie" nie można łączyć najnowszych wstrząsów z tymi, które nawiedziły grecką wyspę Santorini na początku lutego:
"Geotektoniczny kontekst jest zupełnie inny i nie ma [to też] nic wspólnego z trzęsieniem ziemi w Turcji" - zapewnił Lekkas.
Licząca około 20 tys. stałych mieszkańców Santorini trzęsła się na początku roku. Zanotowano tam tysiące wstrząsów sejsmicznych, jednak nie były one zbyt silne i nie spowodowały znaczniejszych szkód. Mimo wszystko zamknięto szkoły, a tysiące osób zdecydowały się na czasową ewakuację.
Źródło: Ekathimerini.com, Greekcitytimes.com, Gein.noa.gr, Mirror.co.uk
-----