22 lutego magazyn "Chołod" opublikował historię więźniarki zakażonej wirusem HIV, Iriny. Kobieta powiedziała dziennikarzom, że więźniowie tej kolonii od kilku tygodni nie otrzymują leków antyretrowirusowych, takich jak Kaletra, Simanod, Ritonavir i Kemeruvir. Według Iriny zakażenie wirusem HIV zostało potwierdzone u 10 proc. więźniarek. Kiedy ona i inne kobiety napisały oświadczenie skierowane do kierownika oddziału, ich skarga nie została rozpatrzona. Wszystkie otrzymały naganę. 6 marca syn Iriny, Jewgienij, powiedział Meduzie, że jego matka była hospitalizowana z powodu silnego bólu w okolicach wątroby. Od początku roku pojawiło się co najmniej siedem doniesień o braku leków antyretrowirusowych w rosyjskich koloniach karnych. Dane te są zbierane przez projekt Pereboi.ru , stworzony przez ruch Kontroli Pacjentów, który pomaga Rosjanom z HIV i innymi poważnymi chorobami. Według działaczy apele wpłynęły z obwodów leningradzkiego, wołgogradzkiego, niżnego nowogrodzkiego, nowosybirskiego, rostowskiego, samarskiego i swierdłowskiego. - Niemal niemożliwe jest szczegółowe opisanie skali tego, co się dzieje - mówi Gieorgij Iwanow, prawnik Komitetu Przeciwko Torturom. Zakażeni HIV w więzieniach. Nawet połowa nie wie o statusie nosiciela W komitecie tym pracuje także Piotr Chromow. Zanim został obrońcą praw człowieka, odbywał karę w moskiewskim areszcie śledczym nr 3. Wykonywał tam pracę sanitariusza i sporządzał listy osób zakażonych wirusem HIV. - Kiedy ludzie wchodzą do aresztu śledczego, oddają krew na kiłę i HIV. Nawet połowa aresztowanych po raz pierwszy dowiaduje się wtedy o swoim statusie nosiciela wirusa. Oczywiste jest, że wcześniej nie byli monitorowani w ośrodku AIDS i nie byli w trakcie żadnej terapii - mówi. Następnie, według Chromowa, krew jest ponownie pobierana w celu ustalenia stanu odporności, czyli określenia, jak dobrze układ odpornościowy radzi sobie z wirusem. - Jeśli u osoby zdiagnozowano HIV i nie można przedstawić dokumentu stwierdzającego, że wcześniej stosowała terapię, to nie otrzymuje jej przez kilka miesięcy, aż trafi do jedynego szpitala we wszystkich moskiewskich izolatorach, gdzie jest przyjmowany przez lekarza zakaźnego. Tak się dzieje nawet wtedy, jeśli więzień ma niski status immunologiczny - dodaje Chromow. Pacjenci, którzy są już zarejestrowani w obwodowym ośrodku ds. AIDS, otrzymują leki natychmiast po przybyciu do aresztu śledczego lub kolonii. Jednak terapia nie zawsze jest taka, jak w oficjalnym zaleceniu specjalisty chorób zakaźnych. Siergiej, który odbywał karę w obwodzie kaliningradzkim, miał podobny problem. Od 2015 roku przyjmuje ten sam zestaw leków na zakażenie wirusem HIV. Kiedy znalazł się w kolonii, nie był w stanie kontynuować terapii w dotychczasowy sposób. - Przyszedłem do jednostki medycznej po lek. Powiedzieli mi, że mój lek jest niedostępny, a jeśli chcę, mogę wziąć inny. Wcześniej nie robili mi żadnych testów, nikt by się nie dowiedział, czy inny schemat leczenia mi odpowiada. Od stycznia do marca 2022 roku sześciokrotnie zmieniałem schemat leczenia. Powód, dla którego moje leki nie są dostępne, nie został szczegółowo wyjaśniony. Mówili, że Federalna Służba Więzienna nie ma zaopatrzenia - wyjaśnia. Rosja: Przeterminowane leki na HIV w koloniach karnych Julia trafiła do kolonii karnej w obwodzie kaliningradzkim w 2013 roku. Wiedziała, że jest nosicielką wirusa HIV i zanim trafiła do więzienia, podjęła terapię. Brała leki Kivexa i Isentress. - Już pierwszego dnia w kolonii otworzyło się tzw. okno dokarmiania, w którym wydawane są lekarstwa i rzucono we mnie tabletkami. Powiedziałem, że to nie tak jak moje leki, w odpowiedzi usłyszałem: Bierz to, co dają - opowiada Meduzie. Według jej relacji lekarze chorób zakaźnych, badając nowych więźniów, często przypisywali im "łagodniejszy" etap rozwoju zakażenia wirusem HIV. Źródło Meduzy wyjaśniło, że w ten sposób kolonia starała się "utrzymać stałą liczbę względnie zdrowych osób i nie dawać więźniom powodu do ubiegania się o rentę inwalidzką". W 2016 roku Julia zauważyła, że podaje się jej przeterminowane leki. Na oddziale medycznym powiedziano jej, że "to normalne" i takie leki można przyjmować w ciągu sześciu miesięcy od daty ważności. Po tym zdarzeniu kobieta zaczęła dostawać pigułki albo bez opakowania, albo bez etykiety z datą ważności. Wirus HIV. Ukryta epidemia w Rosji Na początku listopada ub.r. Wadim Pokrowski, dyrektor krajowego centrum ds. walki z AIDS, przedstawił dane dotyczące zachorowalności w tym kraju na HIV w 2021 r. Według nich w ciągu ostatniego roku liczba zakażonych wzrosła do 1,5 miliona, osiągając wartość wyższą niż rok wcześniej. Według badania przeprowadzonego w zeszłym roku przez redakcję "Nowej Gaziety", od 2019 r. Rosja miała drugą najwyższą liczbę przypadków HIV na 100 tys. mieszkańców. Sam region Kemerowa lokuje się tuż za Zimbabwe, wyprzedzając inne kraje. Ryzyko zarażenia się wirusem HIV w Rosji jest 42 razy wyższe niż w całej Unii Europejskiej.