Jak wynika z relacji mężczyzny, łódź z 55 afrykańskimi uchodźcami wypłynęła z Trypolisu pod koniec czerwca. Uciekinierzy dotarli do wybrzeży Włoch, jednak silny wiatr zniósł łódź z powrotem na pełne morze. Ponton dryfował po Morzu Śródziemnym około dwóch tygodni. W pewnym momencie zaczęło z niego uciekać powietrze, a pozbawieni wody pitnej ludzie umierali z odwodnienia. Wielu z nich, łącznie z uratowanym, próbowało gasić pragnienie wodą morską. Ocalały mężczyzna został dostrzeżony przez rybaków u wybrzeży Tunezji w nocy z poniedziałku na wtorek. Wyczerpany Afrykanin unosił się na szczątkach pontonu. Zaraz po wyłowieniu z morza przez tunezyjską straż przybrzeżną, mężczyznę przewieziono do szpitala w Dżardżis na wschodzie Tunezji. Według jego późniejszych zeznań ponad połowa płynących łodzią ludzi, podobnie jak on, pochodziła z Erytrei. O wydarzeniu poinformował we wtorek Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców (UNHCR). Według UNHCR w 2012 roku z Libii do Włoch nielegalnie przedostało się drogą morską już ponad 1300 osób, natomiast na Maltę około 1000. Około 170 ludzi uznano za zmarłych lub zaginionych