Reklama

Hongkong: Tłum wygwizdał hymn Chin. Policja wszczęła śledztwo

Policja w Hongkongu wszczęła dochodzenie w sprawie incydentu, do którego doszło podczas oglądania transmisji z Igrzysk Olimpijskich 2020. Setki ludzi wygwizdały hymn Chin. Krzyczano: "Jesteśmy Hongkongiem". Według nowego prawa obrażanie hymnu w Hongkongu jest nielegalne.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek w centrum handlowym w Hongkongu. Ludzie zebrali się, aby dopingować ich reprezentanta, szermierza Edgara Cheunga, który został w Tokio mistrzem olimpijskim we florecie.

Kiedy zaczęto grać chiński hymn narodowy, część zgromadzonych zaczęła drwić, podczas gdy inni krzyczeli "Jesteśmy Hongkongiem". Zgodnie z niedawno uchwalonym prawem obrażanie hymnu jest nielegalne.

Grozi im więzienie i grzywna

Źródła policyjne poinformowały lokalne media, że zbierają i badają nagrania z kamer bezpieczeństwa w centrum handlowym.


Według nowego prawa każdy, kto zostanie uznany za winnego złamania prawa dotyczącego hymnu narodowego, może zostać skazany na karę więzienia do trzech lat i ukarany grzywną w wysokości 50 000 HK (4600 funtów, 6400 dolarów).

"To jest niezbędne do zachowania pokoju"

Ustawa została wprowadzona w zeszłym roku i wzbudziła ogromne kontrowersje. Krytycy uważają, że ograniczają wolność słowa.

Reklama

Inaczej uważają władze Hongkongu i chiński rząd, którzy zaprzeczają temu i twierdzą, że te prawa są niezbędne do zachowania pokoju i patriotyzmu.

Czytaj także: 

Rasistowski skandal w Tokio. Niemiec przeprasza

Tokio 2020: Szpakowski nie wytrzymał! Gorzkie słowa i mocny komentarz!

Nastia Lukin - królowa mody na igrzyskach w Tokio

Nie dla skąpych strojów, zawodniczki protestują

Więcej o igrzyskach w Tokio czytaj w Interia Sport 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | hongkong | świat | Igrzyska Olimpijskie | Tokio 2020 | prawo | kara

Reklama

Reklama

Reklama

Strona główna INTERIA.PL

Polecamy