Honduras: Stan wyjątkowy po wyborach
Rząd Hondurasu wprowadził w kraju z piątku na sobotę stan wyjątkowy, rozszerzając zakres uprawnień armii i policji. Decyzja zapadła w celu zakończenia demonstracji opozycji w całym kraju przeciwko domniemanemu oszustwu podczas wyborów prezydenckich.
Dekret o stanie wyjątkowym, podpisany przez ustępującego prezydenta Juana Orlando Hernandeza, przywódcy centroprawicowej Partii Narodowej (PN), "ogranicza na dziesięć dni (...) swobodne poruszanie się osób" pomiędzy godziną 18 a 6 rano - sprecyzował rzecznik rządu Jorge Hernandez Alcerro. Dekret wszedł w życie w piątek o godzinie 23 czasu lokalnego (6 rano w sobotę czasu polskiego), lecz nie dotyczy członków Najwyższego Trybunału Wyborczego (TSE), obserwatorów krajowych i zagranicznych, przedstawicieli partii politycznych i dziennikarzy akredytowanych do obsługi wyborów.
Sześć dni po niedzielnych wyborach Honduras nie ma jeszcze zwycięzcy. Komisja Wyborcza ogłosiła, że przelicza ponownie niektóre sporne głosy.
Doszło do zamieszek, grabieży, protestów i niepokojów. Demonstracje przeciwko domniemanemu sfałszowaniu wyborów odbywają się na apel Salvadora Nasralli, kandydata lewicowej opozycji, głównego przeciwnika ubiegającego się o reelekcję prezydenta Hernandeza.
Opozycja kwestionuje decyzję Sądu Najwyższego z 2015 r. dopuszczającą kandydaturę 49-letniego Hernandeza, mimo że konstytucja zabrania reelekcji prezydenta.
W miarę liczenia głosów wyniki zmieniły się na korzyść prezydenta Hermandeza, który w piątek był na czele z 42,92 proc. głosów przed Nasrallą (41,42 proc. głosów).
Sympatycy 64-letniego Nasralli, do niedawna popularnego komentatora sportowego i prezentera konkursów telewizyjnych, demonstrują na ulicach od środy. W piątek zablokowali kraj, podczas zamieszek doszło do starć z policją. Ulice stolicy kraju Tegucigalpy zostały zablokowane przez protestujących, palono barykady, obrzucano kamieniami policję, która odpowiedziała gazem łzawiącym i aresztowała ponad 50 osób.
Przewodniczący TSE, David Matamoros, ogłosił, że organ wyborczy rozpoczyna "specjalną" fazę przeliczenia spornych głosów w obecności przedstawicieli partii.
"Nie ogłosimy wyników zanim nie zakończymy procesu weryfikacji" - napisał na Twitterze.
TSE ma maksimum miesiąc na ogłoszenie wyników wyborów.
Nasralla domagał się z kolei przeliczenia wszystkich głosów.
Trzeci kandydat Luis Zelaya z Partii Liberalnej (PL), który się znajduje daleko z tyłu, twierdzi, że Nasralla jest zwycięzcą wyborów i i pogratulował mu wygranej.