Rząd w Tegucigalpie przyjmuje coraz twardsze stanowisko - komentuje AP. Wczoraj przeciw demonstrantom skierowano specjalne oddziały policji, która użyła gazu łzawiącego i aresztowała grupę zwolenników obalonego prezydenta. Manifestanci blokowali główną arterię prowadzącą do stolicy. Ministerstwo spraw zagranicznych Hondurasu poinformowało w oficjalnym komunikacie, że "rezerwuje sobie prawo" unieważnienia wiz amerykańskich dyplomatów przebywających w Hondurasie, w proteście przeciw decyzji Waszyngtonu, który w zeszłym tygodniu anulował wizy czterech wysokich honduraskich urzędników. Przywrócenie władzy Zelayi było głównym żądaniem prezydenta Kostaryki, Oscara Ariasa, który podjął się roli mediatora między stronami politycznego konfliktu w Hondurasie. Jednak w piątek sąd w Tegucigalpie wydał kolejne nakazy aresztowania Zelayi i jego trzech współpracowników, których oskarża o fałszowanie publicznych dokumentów, defraudacje i nadużycie władzy. Zwolennicy Zelayi protestują. W starciach z policją w piątek przynajmniej jedna osoba została ranna, a wiele aresztowanych. W czwartek 88 uczestników demonstracji zatrzymano, a co najmniej 25 osób zostało rannych - poinformował rzecznik policji w Tegucigalpie. Ostry kryzys polityczny w Hondurasie rozpoczął się, gdy wojsko odmówiło prezydentowi poparcia dla referendum, które miało zaopiniować jego projekt zmiany konstytucji. Zelaya, którego kadencja prezydencka kończy się w styczniu 2010 roku, chciał sobie zapewnić poprzez zmianę konstytucji możliwość wyboru na następną czteroletnią kadencję. 28 czerwca został uprowadzony ze swej rezydencji przez żołnierzy. Przebywa obecnie w Nikaragui. USA i państwa Ameryki Łacińskiej nie uznały tymczasowego rządu Hondurasu.