"Komisja Europejska będzie pracować w celu podniesienia poziomu" sankcji - zapowiedział po spotkaniu socjaldemokratycznych przywódców krajów UE w Pałacu Elizejskim. Na Ukrainie "bezspornie doszło do pogorszenia sytuacji: obecność pochodzącego z Rosji sprzętu, możliwa jest obecność żołnierzy, w każdym razie separatyści są zbrojeni i wspierani przez Rosję" - mówił. Wcześniej na konferencji prasowej w Brukseli, po spotkaniu z ukraińskim prezydentem Petrem Poroszenką, szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso wyraził oczekiwanie, że przywódcy państw UE będą gotowi do wprowadzenia nowej rundy sankcji wobec Rosji w obliczu eskalacji konfliktu na Ukrainie. Rozpoczynający się po południu szczyt UE ma także zdecydować o obsadzie wysokich unijnych stanowisk - przewodniczącego Rady Europejskiej oraz szefa unijnej dyplomacji. Odnosząc się do tej kwestii, Hollande powiedział, że socjaldemokratyczni przywódcy poprą włoską kandydatkę na stanowisko szefowej unijnej dyplomacji - obecną minister spraw zagranicznych Włoch Federicę Mogherini. Wyraził "z głębokim przekonaniem" nadzieję, że Mogherini, którą część krajów Europy Wschodniej krytykowała za zbyt miękkie stanowisko wobec Rosji, zostanie w Brukseli zatwierdzona. Także premier Włoch Matteo Renzi, który uczestniczył w spotkaniu w Paryżu, powiedział po wyjściu z Pałacu Elizejskiego dziennikarzom, że przywódcy lewicowi jednomyślnie popierają kandydaturę Mogherini. Nie wysunęli natomiast własnego kandydata na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Szef włoskiego rządu oznajmił, że jest kandydat na to stanowisko, o którym "dobrze się mówi" i - nie podając szczegółów - podkreślił jedynie, że potrzebna jest dalsza dyskusja na ten temat podczas szczytu w Brukseli. Za faworyta na stanowisko szefa Rady uważany jest premier Donald Tusk.