Hollande podkreślił, że bilans jego prezydentury od 2012 roku jest dla kraju pozytywny. - Francja ma się dzisiaj lepiej. Wzrósł PKB, zmniejszył się deficyt, gospodarka stała się bardziej konkurencyjna - stwierdził prezydent. Zapowiedział, że do końca swej kadencji będzie kontynuował reformy. Podkreślił, że jego celem jest modernizacja kraju, ale zarazem ochrona modelu socjalnego. Hollande bronił reformy prawa pracy, podkreślając, że rząd nie wycofa się z tych zmian. Przeciwko tej reformie protestują związki zawodowe i studenci, uważając, że godzi ona w wywalczone prawa pracownicze. Zmiany w ustawodawstwie, które chce przeforsować rząd, otwierają drogę do przedłużenia tygodnia pracy z obecnych 35 do 48 godzin, a dnia pracy w różnych przypadkach do 12 godzin. Projekt nowelizacji przewiduje też uelastycznienie rynku pracy, w tym pewne ułatwienia dla pracodawców dotyczące zwolnień i związanych z nimi odszkodowań. Ma to ułatwić walkę z bezrobociem, które utrzymuje się na rekordowym poziomie i przekracza 10 proc. Zapytany, czy w przyszłorocznych wyborach prezydenckich będzie ubiegał się o reelekcję, powiedział, że decyzję podejmie pod koniec tego roku. - Wiele będzie zależało od sytuacji na rynku pracy - dodał Francois Hollande. Z opublikowanego w czwartek sondażu wynika, że aż 87 Francuzów negatywnie ocenia bilans jego prezydentury.