Zaledwie 30 proc. respondentów uważa, że Hollande jest w stanie rozwiązać problemy kraju; to o 5 punktów procentowych mniej niż w styczniu. Odpływ zwolenników dał się zaobserwować także wśród wyborców socjalistycznych (o 8 punktów proc.) - głosi sondaż ośrodka TNS Sofres przeprowadzony na zlecenie "Le Figaro". Jeszcze niżej spadły notowania socjalistycznego premiera Jean-Marca Ayrault - także o 5 punktów proc. do 28 proc. - Dotychczas Pałac Elizejski (oficjalna siedziba prezydenta Francji - PAP) mógł gratulować sobie lojalności tych wyborców, którzy głosowali za Hollande'em w wyborach prezydenckich. Teraz koniec z tym - podsumowała gazeta. Agencja AP zauważa z kolei, że wyborcy głosujący tradycyjnie na lewicę zaczynają kwestionować działania rządu i prezydenta w czasie, gdy francuskiej gospodarce grozi recesja, w dużych koncernach nastąpiły masowe zwolnienia, a bezrobocie jest najwyższe od 1997 roku. W styczniu bez pracy pozostawało we Francji 3,17 mln osób - najwięcej od lipca 1997 roku. Prezydent Hollande przyznał w bieżącym tygodniu, że słaby wzrost gospodarczy utrudni mu realizację jednej z wyborczych obietnic - powstrzymania wzrostu bezrobocia do końca 2013 roku. Od listopada 2012 r. do stycznia 2013 r. zaufanie wyborców do Hollande'a utrzymywało się w publikowanych co miesiąc sondażach "Le Figaro" na stałym poziomie ok. 35 proc. Gorsze wyniki w lutym wskazują, że wzrost poparcia wywołany interwencją wojsk francuskich w Mali był jedynie chwilowy. Badanie TNS Sofres/"Le Figaro" przeprowadzono w dniach 21-25 lutego z udziałem 1000 pełnoletnich osób.