- Wszystkie duże miasta holenderskie oskarżyły rząd o +naiwność+ i idealizm, kiedy z maju (tego roku) - wcześniej niż zapowiadał to kalendarz unijny - zniesiono wszystkie restrykcje dotyczące zatrudniania pracowników z Europy Środkowej - pisze francuska gazeta. - Według lokalnych władz - kontynuuje "Le Monde" - masowe rozmieszczanie Polaków w dzielnicach, które już borykają się z problemami, spowoduje napięcia ze społecznościami antylskimi, tureckimi i meghrebskimi. Dziennik podaje, że duże miasta mają trudności z zakwaterowaniem przyjezdnych ze Wschodu. "Są już pierwsze informacje o Polakach śpiących pod mostem" - "Le Monde" cytuje Marnixa Nordera, odpowiedzialnego za kwestie kwaterunku w haskim merostwie. Jak twierdzi Norder, miasto zamierza zainstalować kontenery, w których mogliby zamieszkać nowi przybysze. W tym celu będą wykorzystywane również dawne szpitale i fabryki. Według ministra spraw socjalnych Pieta Heina Donnera liczba Polaków przybyłych do Holandii nie przekracza przewidywanych 100- 120 tysięcy, z czego jedna czwarta miała osiedlić się jako pracownicy niezależni. Władze Hagi i Rotterdamu zaprzeczają tym liczbom, twierdząc, że tylko do każdego z tych dwóch miast napłynęło po 40 tysięcy nowych przybyszów. "Le Monde" przypomina, że w Holandii brakuje około 300 tysięcy pracowników, co popchnęło rząd w maju tego roku do zniesienia restrykcji na rynku pracy dla pracowników 10 krajów, które wstąpiły w 2004 roku do Unii Europejskiej. Bułgarów i Rumunów przepisy te obejmą dopiero od 2011 roku.