w rozmowie z amerykańską stacją powiedział, iż zapewnił go jedynie, iż wycofa się z polityki w lipcu 1996 roku. "Wynegocjowałem bardzo trudny układ. On musiał natychmiast zrezygnować z dwóch funkcji: przywódcy bośniackich Serbów i szefa swojej partii. I to uczynił" - powiedział były negocjator. "Ale kiedy zniknął, zaczął rozpowszechniać pogłoski, że zawarłem z nim porozumienie, zgodnie z którym, jeśli by zaginął, nie będziemy go ścigać. To oświadczenie całkowicie fałszywe" - dodał. Karadżić oświadczył w czwartek przed Trybunałem w Hadze, że podczas negocjacji w Dayton kładących kres wojnie w Bośni, doszło do zawarcia "umowy" z amerykańskim negocjatorem, na mocy której Karadżić miał się wycofać z życia publicznego. "Ja miałem wycofać się z życia publicznego, nawet z życia literackiego, a w zamian USA miały wypełnić swoje zobowiązania" - mówił Karadżić, nie precyzując, na czym miałyby polegać rzekome zobowiązania amerykańskie. Zaznaczył jedynie, że Holbrooke "mówił wtedy w imieniu Stanów Zjednoczonych Ameryki". Rodzina byłego przywódcy Serbów bośniackich wielokrotnie twierdziła, że Holbrooke obiecywał, iż nie postawi Karadżicia przed trybunałem ds. zbrodni w byłej Jugosławii w zamian za zniknięcie ze sceny publicznej i politycznej. Wersję tę potwierdził niedawno były szef MSZ republiki Serbskiej w Bośni i Herceogiwnie Aleksa Buha, który utrzymuje nawet, że był obecny przy zawieraniu wspomnianej umowy z Holbrooke'iem. Jak pisze agencja AFP, tłumaczyłoby to dlaczego Karadżiciowi tak długo udawało się unikać międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości. USA zawsze zaprzeczały, że z Karadżiciem zostało zawarte jakiekolwiek porozumienie. Wielokrotnie zaprzeczał też sam Holbrooke. W czwartkowym wywiadzie dla CNN Holbrooke uznał za wielki błąd fakt, że Karadżicia nie aresztowały siły NATO, rozmieszczone w Bośni po podpisaniu porozumień z Dayton. "Powinien zostać aresztowany. Jego zielony mercedes codziennie przez sześć miesięcy później parkował na miejscu przed jego kancelarią. Ówczesny dowódca NATO odmówił zatrzymania, nawet jeśli mógł to uczynić" - mówił Holbrooke. "To wielki błąd" - zaznaczył. Karadżicia określił mianem "architekta" czystek etnicznych w dawnej Jugosławii. "Ze wszystkich diabelskich ludzi Bałkanów on jest najgorszy" - dodał negocjator. Na Karadżiciu ciąży 11 zarzutów, w tym dwa najcięższe - ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości podczas wojny w Bośni w latach 1992-1995, w której zginęło ponad sto tysięcy ludzi, a ponad 2 mln musiało zmienić miejsce zamieszkania. Zarzuty dotyczą przede wszystkim kampanii czystek etnicznych wymierzonej w ludność nieserbską, oblężenia i ostrzału artyleryjskiego oraz snajperskiego Sarajewa, w którym ucierpiała głównie ludność cywilna, a także masakry w Srebrenicy, gdzie wymordowano blisko 8 tys. bośniackich mężczyzn i chłopców.