- Rząd zdecydował dziś o wysłaniu misji szkolącej policję w Afganistanie na okres od 2011 do 2014 roku. Holandia wyśle także cztery samoloty bojowe F-16, które są użyteczne przy wykrywaniu min - powiedział premier Holandii Mark Rutte na konferencji prasowej po posiedzeniu gabinetu. Podkreślił, że misja ta będzie miała charakter ściśle szkoleniowy i "w żadnym wypadku nie będzie uczestniczyć w operacjach militarnych". Holandia zakończyła 1 sierpnia ubiegłego roku misję wojskową w Afganistanie. Jej kontyngent liczył 1 950 żołnierzy, rozmieszczonych w ramach Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) głównie w Uruzganie na południu, gdzie działają znaczne siły talibów. W ciągu czterech lat Holendrzy wydali w Afganistanie półtora miliarda euro. Nie tylko walczyli z talibami, ale także budowali drogi, szkoły i wyszkolili trzy tysiące miejscowych żołnierzy. Niszczyli też uprawy maku, często spotykane w prowincji Uruzgan. Misja w Afganistanie kosztowała życie 24 holenderskich żołnierzy. NATO chciało, aby Holandia przedłużyła misję do sierpnia 2011 roku. Sprawa ta była powodem upadku poprzedniego rządu chadeka Jana Petera Balkenende współrządzącego z socjaldemokratami, gdy kwestia ta podzieliła koalicjantów. Rutte, premier od połowy października ubiegłego roku, stoi na czele mniejszościowego, centroprawicowego rządu, wspieranego przez antyislamską, nacjonalistyczną partię PVV Geerta Wildersa.