Z pozwem wystąpił tłumacz Hasan Nuhanović, który w Srebrenicy, gdzie Serbowie bośniaccy wymordowali blisko 8 tys. muzułmańskich mężczyzn, stracił rodziców i brata, oraz rodzina zamordowanego elektryka Rizo Mustaficia. Domagali się oni uznania odpowiedzialności Holandii za masakrę sprzed 13 laty. Uważali też, że rodziny pracowników powinny być wówczas chronione z racji pracy ich bliskich na rzecz kontyngentu holenderskiego. - Państwo holenderskie nie może być odpowiedzialne za działanie holenderskiego batalionu błękitnych hełmów, ponieważ działał on w Bośni pod auspicjami ONZ - tłumaczył sędzia Hans Hofuis. Rodziny ofiar twierdzą, że wojska holenderskie z sił ONZ nie zapewniły ochrony Muzułmanom w Srebrenicy i nie zapobiegły wymordowaniu mężczyzn i chłopców przez Serbów, którzy w lipcu 1995 roku zajęli muzułmańską enklawę w Bośni. Kiedy znaczne siły serbskie zajmowały Srebrenicę, odcięty od informacji i źle uzbrojony batalion holenderski biernie przyglądał się oddzielaniu muzułmańskich mężczyzn od kobiet. Dopomagał nawet Serbom w wywożeniu Muzułmanów ze Srebrenicy w przekonaniu, że wyjazd stamtąd jest dla nich jedynym wyjściem. Raport niezależnego holenderskiego Instytutu Dokumentacji Wojennej z 2002 roku częściowo obciążył rząd holenderski winą za masakrę w Srebrenicy. W odpowiedzi podał się do dymisji cały gabinet ówczesnego premiera Wima Koka.