Sondaże wskazują, że jego partia może liczyć na co najmniej 20-procentowe poparcie. - Poparcie to pochodzi od ludzi, którzy z jednej strony są bogaci, ale z drugiej są bardzo niezadowoleni z tego, co oferuje im rząd, w kwestii edukacji, ochrony przez policję, czy służby zdrowia. I nagle dosłownie znikąd pojawia się ten dziwny i niezwykły człowiek, z poczuciem humoru, który doskonale potrafi się sprzedać w telewizji i błyszczy na tle raczej nudnych polityków głównych partii - wyjaśnia jeden z holenderskich komentatorów Kees Lunshof. Głosowanie w wyborach powszechnych w Holandii odbędzie się piętnastego maja.