Handlowcy twierdzą, że policja robi zbyt mało, by rozbić siatki fałszerzy. Domagają się też, by bank centralny uruchomił punkty, w których można by zweryfikować podejrzanie wyglądające banknoty. W Holandii największą zmorą są fałszywe setki, ale w innych krajach strefy euro do obiegu najczęściej trafiają podrabiane pieniądze o nominale 50 i 20 euro.