Holenderski dziennik "De Volkskrant" rozmawiał z jednym z dostawców drewna opałowego - David Wunderink pytany o zapasy surowca powiedział, że "materiału zaczyna brakować, a z powodu pośpiesznych zakupów, może skończyć już w połowie lata". - Zauważalne jest zdenerwowanie klientów. Zazwyczaj zaczynali oni składać zamówienia na drewno dopiero we wrześniu - powiedział. Jak zauważa "NL Times" problemy z ilością drewna opałowego na holenderskim rynku wynikają z ograniczeń importu związanych z wojną w Ukrainie oraz nową polityką sprzedaży, przyjętą przez Staatsbosbeheer - holenderską organizację rządową zajmującą się leśnictwem i zarządzaniem rezerwatami przyrody. "Organizacja nie dostarcza już holenderskich drzew na opał, ponieważ podczas ich spalania uwalniany jest dwutlenek węgla. Dodatkowo ograniczony jest napływ tego surowca z Europy Wschodniej z powodu zakazów handlu i skutków wojny" - podaje "NL Times". Metr sześcienny drewna droższy o 50 euro Sytuacja na rynku przekłada się na znacznie wyższe koszta niż w zeszłym roku. Jak mówił w rozmowie z "De Volkskrant" Joey van Wettum z firmy Giant zajmującej się dostawami drewna opałowego, "metr sześcienny drewna jest o 50 euro droższy niż w poprzednim sezonie". - Mimo to ludzie wiedzą, że nie mają innego wyjścia. Z powodu wysokich cen gazu obroty wzrosły czterokrotnie - podał. Eksperci wskazują jednak, że ogrzewanie drewnem opałowym może wydawać się tańszą alternatywą, ale w porównaniu z kotłem centralnego ogrzewania, większość wytwarzanej energii jest tracona w otwartym kominku. Panika nie tylko w Holandii. Niemcy również wykupują drewno Obawy związane z niedoborem gazu sprawiły, że do ogrzewania domów drewnem opałowym wracają również Niemcy. Ludzie masowo wykupują zarówno sam surowiec, jak i piece - czas oczekiwania na ich montaż wydłużył się nawet do roku. - Na ten moment klienci muszą czekać co najmniej trzy miesiące zanim firma w ogóle odpowie. Dopiero po tym czasie wykonawca będzie mógł przedstawić odpowiednią ofertę i przyjąć zamówienie - mówił cytowany przez portal T-online, Frank Ebisch, rzecznik prasowy Niemieckiego Związku Instalacji Sanitarnych, Ogrzewania i Klimatyzacji (ZVSHK). Jak dodał, w niektórych przypadkach czas oczekiwania jest jeszcze dłuższy, nawet do roku. Poza piecami, Niemcy w panice wykupują także drewno na opał. Sprzedawcy mierzą się z napływem zgłoszeń. W wielu miejscach nie są już w stanie sprostać tak ogromnej liczbie zamówień. - Rynek został wymieciony do czysta - komentuje Klaus Egly, przewodniczący Niemieckiego Stowarzyszenia Drewna Opałowego. - Trzeba mieć szczęście, żeby teraz trafić na dostępny opał. Braki spowodowane są nie tylko gwałtownie rosnącymi cenami gazu i oleju opałowego, ale przede wszystkim paniką, że w najbliższą zimę zabraknie ogrzewania - dodał..