Do zdarzenia doszło w sobotę, w Meerseen, krótko po stracie maszyny w ramach lotu numer 5504 - czytamy w "Guardianie". Już w powietrzu z samolotu bermudzkich linii zaczęły wypadać małe części silnika, powodując szkody i raniąc jedną kobietę. Świadkowie zdarzenia słyszeli "jeden lub dwa wybuchy", a kontrola lotów poinformowała pilota o pożarze jednego z silników. Uszkodzonych zostało kilka samochodów i domów. Kawałki maszyny znaleziono na dachach, w ogrodach i na ulicach. Samolot zdołał bezpiecznie wylądować w belgijskim Liege, 30 km od holenderskiej granicy. Sprawę badają holenderskie służby. Jak podkreślają, jest jeszcze za wcześnie, by mówić o przyczynach zdarzenia. Boeing linii Longtail Aviation napędzany był silnikiem Pratt & Whitney PW4000. Przypomnijmy, że w sobotę w USA doszło do bardzo podobnego zdarzenia z udziałem boeinga 777. Tam również awarii uległ silnik Pratt & Whitney PW4000 - tyle że jego większa wersja. Agencja Unii Europejskiej ds. Bezpieczeństwa Lotniczego oświadczyła, że jest świadoma incydentów z silnikami Pratt & Whitney PW4000. Zażądano dodatkowych informacji na temat tych awarii przed podjęciem ewentualnych decyzji. Rozlicz pit online już teraz lub pobierz darmowy program