W kwietniu doszło w Holandii do niewiążącego referendum, w którym większość opowiedziała się przeciw ratyfikacji umowy o stowarzyszeniu i wolnym handlu pomiędzy Unią a Ukrainą. We wtorek na szczycie UE Rutte poinformował o kampanii referendalnej, obawach obywateli swego kraju, które doprowadziły do odrzucenia umowy z Ukrainą oraz wnioskach, jakie z tego wyciągnął. - Będziemy dążyć do uzyskania prawnie wiążącego rozwiązania, które odniesie się do obaw" wyrażanych przed referendum - powiedział Rutte na konferencji prasowej. Jak dodał, nie wiadomo jeszcze, jaką formę mają przyjąć te gwarancje. - Być może będzie to zmiana tekstu umowy stowarzyszeniowej. Ale może znajdziemy rozwiązanie, które nie będzie zakładało zmiany tekstu - powiedział Rutte. - Jeśli tego nie uzyskam, to nie podpiszę umowy - dodał, przyznając, że znalezienie takiego rozwiązania nie będzie łatwe. W kwietniowym referendum w Holandii przeciwko ratyfikacji umowy UE z Ukrainą głosowało 61 proc. uczestników, za było 38 proc. Referendum było ważne, bo frekwencja przekroczyła 30 proc. Głosowanie ogłoszono dzięki inicjatywie ugrupowań eurosceptycznych, które zebrały w tej sprawie ponad 300 tys. podpisów. Argumentowały, że stowarzyszenie z Ukrainą jest pierwszym etapem procesu, który zakończy się przyjęciem do UE tego "pogrążonego w nieodpowiedzialnej wojnie z Rosją, skorumpowanego i rządzonego przez oligarchów kraju". Przekonywano, że za wszystko zapłaci europejski podatnik, a porozumienie zawarli politycy i brukselscy technokraci ponad głowami obywateli. Jednak - zdaniem komentatorów - faktycznie głosowanie uznano za barometr antyeuropejskich nastrojów w Holandii i wotum nieufności wobec elit w Brukseli i Hadze. Wynik referendum nie był wiążący dla władz, ale - jak oceniają media - rząd w Hadze nie chce być posądzony o lekceważenie woli obywateli, co byłoby szczególnie groźnie w świetle brytyjskiego referendum w sprawie wyjścia z UE. Umowa stowarzyszeniowa UE-Ukraina obowiązuje już prowizorycznie. Została ona podpisana oraz ratyfikowana przez Ukrainę, 27 państw członkowskich Unii, a także Parlament Europejski.