Bezludna wysepka ma zaledwie kilometr długości. Marokańskich żołnierzy jest na niej dziesięciu, rozbili jeden namiot i rozwiesili dwie flagi. Hiszpanie odpowiedzieli bardzo poważnie. Wysłali w pobliże okręty wojenne, łodzie podwodne, i helikoptery i myśliwce. Trzeba przyznać, że Hiszpanie zareagowali trochę nerwowo. Jednak hiszpańskich wysp u wybrzeży Maroka jest dużo więcej. Na terenie Maroka leżą też dwa hiszpańskie miasta: Ceuta i Melija. Ich mieszkańcy czują się teraz zagrożeni. Hiszpanie zaś obawiają się, że Maroko zechce zająć kolejne wysepki. W pobliżu hiszpańskiej wyspy Crula zauważono marokańskie patrole. Sytuacja jest napięta i to napięcie zaczyna przenosić się na mieszkańców obu krajów. Kiedy hiszpańska telewizja odwiedziła rano Maroko, wiele osób krzyczało do kamery: "Wynoście się. Oddajcie nam nasze terytorium". Dzisiaj od rana w internetowym wydaniu gazety "El Mundo" można głosować za albo przeciw interwencji zbrojnej w Maroku. W sondażu wzięło już udział 35 tys. Hiszpanów. 85 procent opowiedziało się za zbrojnym rozwiązaniem konfliktu.