Hiszpańska sekretarz stanu ds. migracji Consuelo Rumi poinformowała, że zawarta umowa z Kościołem wynika z konieczności zapewnienia noclegów w ramach tzw. krajowego systemu integracji migrantów. Posiada on ok. 9 tys. miejsc w państwowych i prywatnych instytucjach społecznych. Ich władze od kilku miesięcy informują o przepełnieniu. Na mocy zawartego porozumienia migranci zostaną umieszczeni w placówkach oświatowych wchodzących w skład sieci EC prowadzonych przez kilka zgromadzeń zakonnych, w tym m.in. redemptorystów oraz franciszkanów. Wśród jednostek EC przeważają placówki oświatowe działające jako duże centra edukacyjne, w których w jednym miejscu działa przedszkole, szkoła podstawowa oraz gimnazjum. W szkołach działających w sieci EC uczy się obecnie w Hiszpanii 1,2 mln uczniów. Stanowią one około 15 proc. wszystkich funkcjonujących w tym kraju placówek oświatowych, a ich odsetek wśród prywatnych hiszpańskich szkół stanowi prawie 60 proc. Według madryckiego dziennika "ABC" porozumienie zawarte przez socjalistyczny rząd premiera Pedra Sancheza z Kościołem wynika głównie z odmowy przyjmowania migrantów przez lewicowe władze dwóch największych hiszpańskich miast - Madrytu i Barcelony. Prawicowa gazeta ujawniła, że w ostatnich dniach burmistrz stolicy Manuela Carmena wystosowała do hiszpańskiego rządu pismo, w którym poinformowała o trudnościach madryckich samorządowców w znajdowaniu lokum dla migrantów. "ABC" pisząc o "hipokryzji" lewicowej burmistrz Madrytu przypomina, że kierowany przez Carmenę ratusz ogranicza środki na przyjmowanie migrantów, ale zamierza w 2019 roku postawić w stolicy pomnik poświęcony uchodźcom. Koszt monumentu sięga 300 tys. euro. Według dziennika "ABC" presja wywierana przez gabinet Sancheza na władze największych hiszpańskich miast wynika z rekordowej liczby migrantów napływających do Hiszpanii. W 2018 roku przybyło ich tam ponad 64,3 tys. Rekordowa była również liczba wniosków migrantów o możliwość pozostania w tym kraju - 55,6 tys. Marcin Zatyka (PAP)