Huk wystrzałów sztucznych ogni do świtu rozbrzmiewał w całej Katalonii; w Barcelonie nie było miejsca, gdzie panowałaby cisza. Jeżeli nie wybuchały petardy, to rozbrzmiewała muzyka. Zabawę organizowano na patiach, w parkach, placach. W ciągu tej magicznej nocy barcelończycy zjedli 1,5 mln ciast oraz wypili bardzo dużo szampana. Dziś Hiszpanie wypoczywają. Dzień św. Jana jest tam bowiem wolny od pracy.