- Po wielu bezpośrednich rozmowach z ministrem obrony Hiszpanii uzgodniliśmy obecność hiszpańskiego kontyngentu w ramach wielonarodowej dywizji dowodzonej przez polskiego generała Andrzeja Tyszkiewicza - powiedział prasie Szmajdziński w przerwie obrad ministrów obrony państw NATO. - Nasza dywizja oparta jest na trzech brygadach: brygadzie polskiej z wieloma krajami, brygadzie ukraińskiej i brygadzie hiszpańskiej. Kontyngent hiszpański to około 1100 żołnierzy, ponadto w tej brygadzie będą służyli żołnierze Hondurasu, Dominikany i Salwadoru - poinformował Szmajdziński. Minister podkreślił, że dowódcą będzie polski generał, a zastępcami Hiszpan, Ukrainiec i Polak. Zapytany, czy możliwa będzie rotacja na stanowisku dowódcy, odparł najpierw, że "to się nie zmieni". Ale przyznał, że "nic nie trwa wiecznie", gdy dziennikarze przytoczyli wypowiedź jego hiszpańskiego kolegi, że jest to "otwarta opcja". Zatem będzie to strefa polsko-hiszpańska, jak przedstawia się ją w Madrycie? - pytali dziennikarze. - Można powiedzieć, że nasza strefa jest zarówno hiszpańska, ukraińska, bułgarska, honduraska, dominikańska, rumuńska jak i wielonarodowa, ale najbardziej polska, bo nasz kontyngent jest największy - 2300 żołnierzy, wobec 1700 ukraińskich, 1100 hiszpańskich. Ile wkładu, tyle władzy - oświadczył Szmajdziński. Minister poinformował, że doszło do podziału całej strefy: - Ukraina będzie odpowiadała za prowincję Wasit. Hiszpanie za prowincje w Al-Kadisija i An-Nadżaf, Polska brygada operować będzie na terenie Karbali i Babilu. Hiszpański dziennik "ABC" napisał dzisiaj, że hiszpańska podstrefa będzie bezpieczniejsza od polskiej i ukraińskiej. "Strefa Al-Kadisija będzie spokojna, kwitnąca i dobrze połączona z resztą kraju - cieszył się hiszpański minister w Brukseli. - Wszystkie miejsca są równie ryzykowne - skomentował Szmajdziński. Źródła hiszpańskie oceniają, że niebezpieczna jest strefa An-Nadżaf, do której Madryt zamierza posłać trzy brygady środkowoamerykańskie (prócz żołnierzy z Salwadoru, Dominikany i Hondurasu, według Trillo, mają w nich służyć także Nikaraguańczycy). Delegacja hiszpańska rozdała prasie materiały informacyjne i mapy, na których zaznaczyła osobno sektor polski i hiszpański (obok amerykańskich i brytyjskiego). Polska delegacja nie dysponowała takim materiałami. Nie podano, ilu dokładnie żołnierzy będzie liczyła cała międzynarodowa dywizja pod polskim dowództwem. Polskie źródła w otoczeniu ministra twierdziły, że będzie to "około 8 tysięcy". Przyznawały przy tym, że nie wszystkie szczegóły zostały zapięte na ostatni guzik. Według ministra Szmajdzińskiego, "w tej chwili w Iraku jest już stu polskich żołnierzy z grupy inicjatywnej wraz z tą częścią kontyngentu, która obejmuje pluton do likwidacji skażeń. 3 lipca wyjeżdża 200-osobowa grupa przygotowawcza na czele z generałem Tyszkiewiczem, która będzie przyjmowała poszczególne kontyngenty i tworzyła warunki". Rozmieszczanie wojsk będzie się odbywało na przełomie lipca i sierpnia, a osiągnięcie zdolności operacyjnych ma nastąpić "w granicach 1 września" - powiedział Szmajdziński. Zapytany, czy zmieniły się szacunki kosztów polskiego udziału w operacji - 90 mln dolarów, z czego dwie trzecie pokryliby Amerykanie - minister odpowiedział: - Te szacunki się nie zmieniły. Towarzyszący w Brukseli amerykańskiemu ministrowi obrony Donaldowi Rumsfeldowi wysoki urzędnik Pentagonu powiedział dziennikarzom, że Waszyngton jest bardzo zadowolony, że Polska zyskała hiszpańskie wsparcie. - Decyzja Hiszpanii świadczy o zaufaniu, jakim wszyscy partnerzy darzą Polskę - podkreślił. Ale dyplomaci w Kwaterze Głównej NATO twierdzą, że decyzję poprzedziła "silna presja Waszyngtonu" na rząd w Madrycie. Robertson: Hiszpania w Iraku na równych zasadach z Polską Sekretarz generalny NATO George Robertson oświadczył dzisiaj na zakończenie spotkania ministrów obrony państw NATO w Brukseli, że Hiszpania będzie uczestniczyła w siłach stabilizacyjnych w Iraku "na równych zasadach" z Polską. - Oddaję hołd władzom i narodowi Hiszpanii za to, że pospieszyły Polsce z pomocą w wykonywaniu tego wielkiego zadania, jakim jest dowodzenie tą dywizją w Iraku. To śmiała decyzja. Hiszpania odgrywa coraz większą rolę w społeczności międzynarodowej i to dobrze, że będzie tam z Polską na równych zasadach - powiedział Robertson dziennikarzom. Tym samym zdawał się potwierdzać hiszpańską tezę, że strefa stabilizacyjna powierzona Polsce w Iraku przez USA stała się polsko-hiszpańska. Według źródeł hiszpańskich, Madryt stara się stworzyć takie wrażenie na potrzeby własnej opinii publicznej i oczekuje, że strona polska nie będzie temu zbyt głośno zaprzeczać. Zrobił to za Polaków amerykański minister obrony Donald Rumsfeld. - Jesteśmy bardzo zadowoleni z hiszpańskiej decyzji, żeby wysłać do Iraku znaczącą liczbę oddziałów i brać udział w stabilizacji sektora, któremu przewodzi Polska. To dobre dla obu tych krajów - powiedział na konferencji prasowej po spotkaniu ministrów NATO w Brukseli.