Sąd najwyższy w południowo-wschodnim regionie Murcji uznał, że firma elektryczna nie przedstawiła wystarczających podstaw do zwolnienia mężczyzny i nakazał jej przywrócenie zwolnionego pracownika do pracy lub wypłacenie mu 47 000 euro odszkodowania - pisze "The Guardian". Mężczyzna, który pracował dla firmy od 28 lat, został zwolniony we wrześniu 2021 roku . Wcześniej prywatny detektyw wynajęty przez jego pracodawców śledził go i jego firmową furgonetkę przez kilka dni. 5 lipca mężczyzna i jeden z jego kolegów byli widziani w barze ok. godziny 8 rano. W porze lunchu mężczyźni kupili jedzenie i cztery puszki piwa oraz litrową butelkę piwa innej marki. Później tego samego popołudnia pracownik wypił kolejną puszkę piwa. Nieco przed godziną 18:30 widziano go, jak kupował i wypijał jeszcze jedną puszkę piwa, po czym wracał do bazy firmy. Dwa tygodnie później widziano, jak wraz z dwoma kolegami wypijał łącznie siedem litrów piwa między południem a końcem przerwy obiadowej. Później tego samego dnia mężczyzna został zauważony, jak wypija trzy puszki piwa i wraca do biura firmy. Sześć dni później widziano go, jak przed lunchem wypija butelkę piwa o pojemności 330 ml, a następnie trzy kieliszki czerwonego wina do posiłku, po czym wypija kieliszek brandy. "Powtarzające się i nadmierne spożywanie alkoholu w ciągu dnia pracy" Pracodawca poinformował mężczyznę, że zostaje zwolniony za "powtarzające się i nadmierne spożywanie alkoholu w ciągu dnia pracy, co zagraża jego dobru fizycznemu i kolegów z pracy". Sąd uznał działania firmy za nieuzasadnione. "W żadnym momencie prywatny detektyw nie czynił wzmianek o oznakach nietrzeźwości czy niezdarności, jeśli chodzi o chodzenie" - podano w wyroku, cytowanym przez "The Guardian". "Nie ma żadnego dowodu - dokumentu, biegłego czy świadka - który jednoznacznie wskazywałby, że mężczyzna znajdował się pod wpływem alkoholu i był nietrzeźwy, odurzony lub pijany" - dodał sąd. "Nie udowodniono również, nawet poszlakowo, że jego sprawność fizyczna i umysłowa była ograniczona lub zmniejszona podczas wykonywania zadań na stanowisku elektryka, ani że była utrudniona, gdy pod koniec dnia pracy kierował służbowym samochodem dostawczym" - napisano. Sąd stwierdził również, że picie miało miejsce prawie wyłącznie podczas przerw w prac. Oceniono, że nie było możliwe ustalenie, ile piwa wypił mężczyzna, co utrudnia ocenę, czy przekroczył on dopuszczalny limit do prowadzenia pojazdu. W Hiszpanii limit dla osób posiadających prawo jazdy krócej niż dwa lata oraz kierowców zawodowych wynosi 0,3 promila, a dla wszystkich pozostałych kierowców 0,5 promila.