Do komplikacji ze zdrowiem doszło po dwukrotnej dezynsekcji w laboratorium z powodu inwazji mrówek. Zaczęło się od wysypki i pieczenia oczu, potem przyszły dreszcze, osłabienie i brak koncentracji. Dziś najbardziej poszkodowani przez tę chorobę nie są w stanie przeczytać książki ani napisać listu. Nie używają mydła ani perfum, nie wchodzą do metra, banku ani do sklepu. Nawet najmniejsze stężenie środków chemicznych w powietrzu powoduje u nich zawroty głowy i duszności. Poszkodowane są głównie kobiety. 8 z nich jest w ciężkim stanie. Jak się okazało, zatrucie w laboratorium w Barcelonie nie jest pierwszym. Od 1994 roku tylko w Katalonii ofiarą toksycznych środków owadobójczych padło prawie 600 osób. Wielu z poszkodowanych musiało odejść na rentę.