La Merce to kilkudniowy festiwal organizowany od 1871 roku ku czci patronki Barcelony, Matki Boskiej Miłosierdzia (Mare de Deu de la Merce), która w XVII wieku uwolniła miasto od plagi szarańczy. Po uroczystościach, w sobotę nad ranem, doszło w Barcelonie do aktów wandalizmu ze strony młodych ludzi, którzy napadali na sklepy, wybijali szyby i kradli towary, podpalali samochody i budowane z pojemników na śmieci uliczne barykady. Kilka budynków zostało poważnie uszkodzonych, w tym tzw. Pałac Kongresowy w dzielnicy Montjuic. Wandale atakowali interweniujących policjantów, w których rzucano butelkami. Lewicowa burmistrz Barcelony Ada Colau zwróciła uwagę, że w całej Hiszpanii coraz częściej dochodzi do tzw. botellones, czyli zwoływanych poprzez media społecznościowe masowych spotkań młodych ludzi w celu wspólnego picia alkoholu w przestrzeni publicznej, co miało miejsce podczas festiwalu La Merce. Podpici młodzi ludzie doprowadzają do zamieszek i poważnego zakłócenia porządku publicznego. Zastępca burmistrza ds. kultury Jordi Marti tłumaczył, że "młodzi ludzie nie bawią się na imprezach od dwóch lat (z powodu pandemii COVID-19) i mają potrzebę wyjścia". - Jak odzyskamy normalność zjawisko to zniknie, gdyż ma związek z tymi trudnymi latami, które dotknęły młodych ludzi - powiedział Marti.