Hiszpańska policja zdołała wczoraj odnaleźć i osaczyć grupę islamskich fanatyków podejrzewanych o przeprowadzenie zamachów w Madrycie. Terroryści wysadzili się w powietrze, zanim do mieszkania, które zajmowali weszła specjalna jednostka policji. Zginął 1 funkcjonariusz oraz prawdopodobnie 4 lub 5 terrorystów; dwóch kolejnych zdołało uciec. Tym samym hiszpańskie służby bezpieczeństwa rozbiły rdzeń grupy, która podłożyła kilkanaście bomb w podmiejskich pociągach, zabijając ponad 190 osób. - Po aresztowaniach, które przeprowadziliśmy w następstwie zamachów na pociągi w Madrycie oraz po wczorajszej eksplozji można przypuszczać, że zniszczyliśmy rdzeń terrorystycznej grupy. Ludzie odpowiedzialni za akty terroru zostali zatrzymani albo zginęli popełniając zbiorowe samobójstwo - mówił hiszpański minister spraw wewnętrznych Angel Acebes. Namierzenie grupy terrorystów w wynajmowanym mieszkaniu na przedmieściach Madrytu było możliwe dzięki rozmowie przez telefon komórkowy - pisze hiszpański dziennik El Pais. Posłuchaj relacji hiszpańskiej korespondentki RMF Ewy Wysockiej: Wśród zabitych terrorystów jest między innymi przywódca grupy zamachowców - Tunezyjczyk Sarhan Ben Abdelmajid, pseudonim El Tunecino. Policja uważa, że dwóm albo trzem terrorystom udało się uciec. Trwa za nimi pościg. Służby specjalne badają też związki między przywódcami marcowego zamachu a innymi organizacjami terrorystycznymi. W podmadryckim mieszkaniu znaleziono 200 zapalników oraz 20 kilogramów ładunków wybuchowych, identycznych jak te użyte do madryckiej masakry. Znaleziono też pas wypełniony dwoma kilogramami ładunków wybuchowych.