Socjalista, Enrique Alvarez, sprawował funkcję wójta od 12 lat. Jego popularność zaczęła spadać we wrześniu, kiedy we wsi zamknięto bar. Prowadząca go mieszkanka Jabayolas zapewniała, że decyzję podjęła pod presją wójta. Twierdziła, że lokalny samorządowiec domagał się by przekazała mu lokal, bo - jak argumentował - nieruchomość jest własnością fundacji, do której polityk należy. Spór zakończył się zamknięciem "Los Diezmos", co wywołało tak duże oburzenie, że mieszkańcy złożyli wtedy wobec wójta wotum nieufności. Głosowanie odbyło się w minionym tygodniu. Większość z 56 dorosłych, uprawnionych do głosowania, opowiedziała się za zmianą. Fotel socjalisty zajął niezależny kandydat. Mieszkańcy argumentują, że dla nich bar jest czymś więcej niż miejscem spotkań. To również świetlica, centrum kultury, miejsce celebracji lokalnych świąt i jubileuszów, a nawet sala balowa, w której od lat, wspólnie witają Nowy Rok. W Hiszpanii trudno sobie wyobrazić nawet najmniejszą wieś bez baru. Jak wynika z danych Narodowego Instytutu Statystyki (INE), w całym kraju jest ich otwartych 277 539 - najwięcej na świecie. Jeden bar przypada tam na 175 mieszkańców. Ewa Wysocka z Heraldo de Aragon