Po długim dochodzeniu i procesie sąd w hiszpańskim mieście Teruel uznał, że oskarżony, prowadząc z nadmierną szybkością po zapadnięciu zmroku swój samochód terenowy w kwietniu 2012 r., nie zatrzymał się na wezwanie żandarmerii drogowej (Guardia Civil), lecz staranował jej pojazd. Ranił przy tym jednego z żandarmów, następnie odjechał z wielką prędkością, po czym porzucił swój samochód i zbiegł. Lekko zranionemu żandarmowi kierowca musi zapłacić 1,5 tys. odszkodowania i pokryć koszty remontu uszkodzonego pojazdu żandarmerii w wysokości 2,7 tys. euro. Prokurator domagał się dla Francisco Franco Martineza-Bordiu sześciu lat pozbawienia wolności, a dla towarzyszącego mu rumuńskiego pracownika jego majątku ziemskiego - dwóch lat. Rumun, oskarżony o to, że mierzył do członków patrolu drogowego z fuzji myśliwskiej, gdy próbowali zatrzymać pojazd prowadzony przez jego pracodawcę, został uniewinniony. W wyniku procesu, który śledziła cała Hiszpania, pierwszy męski potomek córki zmarłego w 1975 roku gen. Franco, Carmen Franco y Polo oraz Cristobala Martineza-Bordiu, utracił również na dwa i pół roku prawo jazdy.