Wszyscy Brytyjczycy, z którymi rozmawiała korespondentka RMF mówili to samo - w Hiszpanii żyje im się lepiej niż w Wielkiej Brytanii. - Tutaj żyję tak, jakbym przez cały czas był na wakacjach. Weekendy spędzam na plaży, podróżuję, zwiedzam, stać mnie na żywienie się w barach i restauracjach. W Wielkiej Brytanii byłoby to niemożliwe - opowiadał Tony, właściciel zakładu fryzjerskiego w centrum Barcelony. Brytyjskie sklepy, kawiarnie, galerie, księgarnie - jest ich coraz więcej. Również coraz więcej Brytyjczyków uczy się hiszpańskiego, flamenco, a podczas kursów gastronomicznych smażenia paelli i tortilli.