W wieczornym oświadczeniu burmistrz Madrytu Jose Luis Martinez-Almeida przyznał, że po wstępnej ocenie miejsca tragedii "wszystko wskazuje na to, że przyczynił się do niej niesprawny piec gazowy". Na podobną przyczynę eksplozji wskazał również ordynariusz archidiecezji Madrytu kardynał Carlos Osoro. Wyjaśnił, że wybuch nastąpił w momencie naprawy niesprawnego od kilku dni pieca gazowego. - W dalszym ciągu poszukiwana jest jedna osoba, która znajdowała się w miejscu naprawy urządzenia - powiedział hiszpańskiej telewizji TVE kardynał Osoro. Służby nie wykluczają, że w miejscu eksplozji mogło znajdować się więcej osób. Potwierdziły, że późnym wieczorem w środę trwało przeszukiwanie oraz stopniowa rozbiórka najwyższych kondygnacji tego sześciopiętrowego budynku. Według informacji policji wśród potwierdzonych już ofiar śmiertelnych wybuchu jest technik, który naprawiał piec, a także dwóch przechodniów, którzy zginęli na ulicy pod gruzami walących się ścian budynku.