Podobnie jak podczas pierwszego głosowania w środę Sancheza poparło 131 z 350 deputowanych.Za Sanchezem głosowali socjaliści, liberalna Ciudadanos i niewielka partia regionalna z Kanarów, a przeciw - konserwatyści z Partii Ludowej (PP), lewicowa populistyczna Podemos, komunistyczna koalicja Izquierda Unida i cztery regionalne ugrupowania z Kraju Basków i Katalonii. We wtorek Sanchez przedstawił w parlamencie program rządu w nadziei na uzyskanie poparcia, ale już wtedy agencje prognozowały, że jest on skazany na porażkę. PSOE i Ciudadanos razem miałyby w Kongresie Deputowanych 130 głosów, czyli nadal zbyt mało, by zatwierdzić kandydata na premiera. Sanchez jest zatem skazany na głosy wspierające lub wstrzymujące się ze strony innych formacji. Druga porażka Sancheza w głosowaniu rozpoczyna nowy, dwumiesięczny okres negocjacji, kiedy to partie będą mogły znów podjąć próbę utworzenia koalicji. Król Filip VI może powierzyć innemu kandydatowi zadanie sformowania większości przed 2 maja. Jeśli i to się nie powiedzie, Hiszpanię czekają nowe wybory, które odbędą się najprawdopodobniej 26 czerwca.