Jak poinformował w sobotę dyrektor portu w Melilli Miguel Marin, prowadzona od jesieni inwestycja została już niemal zakończona. Finalizacja prac spodziewana jest w ciągu kilkunastu dni. “Wysokie ogrodzenia z drutem kolczastym to obecnie najlepsze zabezpieczenie przed intruzami próbującymi wdzierać się na teren naszej placówki" - powiedział Marin, wskazując, że migranci z Afryki regularnie podejmowali próby nielegalnego przedostania się na statki odpływające do Europy. Z przytoczonych przez Marina szacunków wynika, że wybudowanie ogrodzeń z zasiekami o wysokości do 4 metrów ograniczyło liczbę osób wdzierających się na teren portu o połowę. Marin, podobnie jak władze Melilli, które mianowały go dyrektorem portu w 2015 r., należy do krytyków projektu socjalistycznego rządu Pedro Sancheza, który kilka dni po dojściu do władzy w czerwcu 2018 r. zapowiedział “bardziej humanitarne działania wobec nielegalnych migrantów", w tym m.in. zdjęcie zasieków z ogrodzeń granicznych w Melilli i Ceucie. Obie enklawy są celem licznych nielegalnych wtargnięć Afrykańczyków, którzy od strony Maroka próbują dostać się przez ogrodzenia graniczne na terytorium Hiszpanii. Część z nich hiszpańska policja deportuje do Maroka w ciągu kilkunastu godzin od zatrzymania. Także władze w Rabacie negatywnie oceniają plan rządu Sancheza w sprawie usuwania drutu kolczastego z granicznych płotów. W ostatnich tygodniach Marokańczycy rozpoczęli montaż zasieków na swoich ogrodzeniach granicznych. Pieniądze na tę inwestycję pochodzą z budżetu Unii Europejskiej. Melilla nie jest jedynym hiszpańskim portem budującym ogrodzenie przeciwko nielegalnym migrantom. Podobne przedsięwzięcia prowadzone są też w portach w Bilbao i Santander na północy kraju. W 2018 r. do Hiszpanii dotarła rekordowa liczba nielegalnych migrantów - 64,3 tys. osób.