Są szybcy i dobrze zorganizowani. Zwykle działają w ten sam sposób - parkują przy autostradzie samochód praktycznie zepsuty. Często obok niego stawiają dobrze ubraną kobietę, która zrozpaczona zatrzymuje kierowców, prosząc o pomoc. Ten kto da się na to nabrać, wpada w pułapkę. Kiedy życzliwy kierowca sprawdza, dlaczego auto nie działa, złodzieje rabują, co mogą z jego wozu. Potem uciekają tym samochodem, który miał być zepsuty. Hiszpańska policja prosi, żeby w autach nie zostawiać pieniędzy i dokumentów. Nawet na parkingu nie są one bezpieczne. Tym, których spotkała smutna przygoda w Hiszpanii, przypominamy, że mogą się zwrócić o pomoc do ambasady polskiej w Madrycie lub do konsulatu generalnego w Barcelonie. Ale lepiej by było oczywiście nie musieć korzystać z takiej dyplomatycznej pomocy.