Problemy trwają już 3. rok i zwykle dochodzi do nich w nadmorskich kurortach. Potrzebujący pomocy obcokrajowcy albo są kierowani do prywatnych przychodni, albo są przyjmowani w publicznej placówce, jednak po powrocie z wakacji przekonują się, że szpital przesłał na ich konto rachunek. Zwykle, przed wizytą, turyści nie są proszeni o pokazanie europejskiej karty ubezpieczenia zdrowotnego, tylko o podanie numeru karty kredytowej i numeru polisy ubezpieczeniowej. "Jeśli szpital odmawia darmowej pomocy to tylko dlatego, że prezentowana karta straciła ważność" - zapewnia lekarz pracujący na pogotowiu w Alicante. Skarg jest tak dużo, że Bruksela wszczęła dochodzenie. Hiszpanii pozostał miesiąc na rozwiązanie problemu. Jeśli tego nie zrobi, sprawa może trafić do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu.