"On by ci tego nie zrobił" - czytamy na plakacie, na którym porzucony pies patrzy za znikającym w dali samochodem. Mimo, że w każdym hiszpańskim mieście istnieją ośrodki, które podczas nieobecności właścicieli opiekują się psami i kotami, na tamtejsze ulice wyrzucanych jest kilkaset tysięcy zwierząt, najwięcej podczas wakacji. Większość z nich trafia do schronisk, ale tam mają szansę na przeżycie jedynie 10 dni. Jeżeli w tym czasie nie zgłasza się właściciel, zwierzę zostaje uśpione. Żeby ci , którzy pozbywają się swoich podopiecznych, nie czuli się bezkarni, w tym roku podniesiono grzywny za porzucenie psa lub kota. Uznano je bowiem za wykroczenie ciężkie, za które trzeba zapłacić czasem nawet do 30 tysięcy dolarów, w przeliczeniu, od 1000 do 78 000 złotych. Karę poniosą także ci, którzy oddają swoje zwierzęta do schronisk. Wprawdzie nie zapłacą pieniędzy, ale przez 10 lat nie wolno im będzie posiadać żadnych zwierząt. Posłuchaj relacji korespondenta radia RMF FM z Hiszpanii, Ewy Wysockiej: