Negocjacje zerwano na dwie godziny przed rozpoczęciem strajku. Iberia twierdzi, że piloci są nieustępliwi, a ci oskarżają dyrekcję o zlekceważenie ich problemów. Zgodnie z zapowiedzią protestujących - z pasów startowych odleci co trzeci samolot hiszpańskich linii lotniczych. Chaos panował już wczoraj, kiedy okazało się, że piloci odmówili sześciu rejsów, które kończyć się miały po północy. Dzisiaj tylko w Barcelonie odwołane zostaną 64 loty. Strajk potrwa do północy i powtórzy się we wszystkie poniedziałki lipca i wtorki sierpnia. Najszybciej na żądania pilotów odpowiedziała giełda. Akcje hiszpańskich linii lotniczych osiągnęły najniższą w historii wartość. Średnia miesięczna pensja pilota Iberii wynosi około 40 tysięcy złotych - to dwa razy tyle, ile zarabia premier hiszpańskiego rządu.