Efektem strajku jest też znaczny wzrost cen, przede wszystkim ryb i warzyw. Średnio artykuły spożywcze zdrożały w hurcie o 18 proc. w ciągu tygodnia. Rząd podkreśla jednak, że sytuacja zaopatrzeniowa jest już w znacznej mierze znormalizowana. Strajk transportowców, którzy od poniedziałku blokowali drogi w Hiszpanii w proteście przeciwko wysokim cenom paliwa, osłabł w piątek. Na rynki hurtowe zaczęła docierać żywność i artykuły przemysłowe. Normalizuje się także sytuacja w fabrykach samochodów, które zostały zmuszone do wstrzymania produkcji ze względu na brak części. Premier Hiszpanii Jose Luis Rodriguez Zapatero do likwidowania pikiet blokujących drogi skierował 25 tys. policjantów. Zapowiedział "zero tolerancji" wobec strajkujących uciekających się do przemocy i zastraszających innych kierowców. Rząd zaproponował jednoosobowym firmom przewozowym zwiększenie ich zdolności negocjacyjnej z klientami w zakresie opłat za usługi, pomoc w restrukturyzacji sektora oraz ulgi podatkowe. Ponadto zachęca do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę i oferuje korzystne rekompensaty finansowe. Według minister przemysłu Magdaleny Alvarez nie jest możliwe ustanowienie minimalnej ceny za usługi transportowe, czego żądają pracownicy, gdyż byłoby to sprzeczne z unijną zasadą wolnego rynku.