Zaginięcie chłopca zgłosiła jego 40-letnia matka. Niewiele jednak potrafiła powiedzieć. Gdy sama pojawiła się w maleńkim miasteczku Espiel, trudno było ją zrozumieć, trafiła do szpitala z objawami odwodnienia. Jedyną zrozumiałą informacją było to, że gdzieś zostawiła syna. Zaczęły się poszukiwania. Po trzech dniach najpierw znaleziono samochód z przebitą oponą, a niedaleko ciało chłopca, wokół którego leżało dużo pustych butelek po wodzie. Jak się okazało, matka z synem spędzali wakacje w okolicach Cordoby, w wyludnionych miejscach, między innymi łowiąc ryby. Temperatura sięgała 40 stopni. Możliwe, że doszła do tego awaria samochodu. Kobieta prawdopodobnie poszła wezwać pomoc, ale zgubiła się. Wiele wskazuje na to, że pozostawiony sam chłopiec zmarł z pragnienia. Jego ciało zidentyfikował ojciec, który wczoraj przyjechał do Andaluzji. Przebieg zdarzeń wciąż ustala hiszpańska policja.