Najbardziej poszkodowany został 27-latek z Walencji, którego byk ugodził w ramię. Gonitwa - odbywająca się na trasie 875 metrów i wiodąca przez wąskie brukowane uliczki Pampeluny - trwała 2 minuty i 49 sekund. Zgodnie ze zwyczajem trasa biegu skończyła się dla byków na arenie. Po południu zwierzęta biorą udział w pojedynkach z matadorami, gdzie są pojedynczo zabijane. Co roku w lipcu w Pampelunie odbywa się osiem gonitw byków. Ogółem od 1910 roku w biegach tych zginęło co najmniej 16 osób, ostatni taki przypadek miał miejsce w 2009 roku. Protesty obrońców zwierząt Obchody święta Sanfermines rozpoczęły się 6 lipca i potrwają do najbliższej soboty, kiedy odbędzie się ostatnia gonitwa z bykami. Tradycja fiesty ku czci św. Fermina, jednego z patronów Nawarry - regionu, gdzie znajduje się Pampeluna - sięga XVI wieku. Organizowane z tej okazji uroczystości i zabawy rozsławił Ernest Hemingway w powieści "Słońce też wschodzi". Gonitwy z bykami w Pampelunie wywołują protesty obrońców praw zwierząt, wskazujących, że zdezorientowane i narażone na stres byki są zmuszane do biegu wśród poszturchujących ich ludzi wąskimi uliczkami, a następnie giną w walce z matadorem. Krytycy wskazują ponadto na odnotowane w minionych latach podczas Sanfermines liczne napaści na tle seksualnym na kobiety.