Protestujący nieśli transparenty z napisami "Bush do domu" i wykrzykiwali anty-amerykańskie hasła. Głośno krytykowali też politykę Waszyngtonu wobec Kuby i Iraku, plany budowy tarczy antyrakietowej a także odrzucenie przez amerykańską administrację traktatu z Kyoto o ograniczeniu emisji szkodliwych substancji. - Nie jest tu mile widziany, gdyż wielu ludzi w Europie jest zdania, że Bush przede wszystkim myśli o wypchaniu własnej kieszeni, a dopiero potem o ludzkim życiu, czy przyszłości naszej planety - mówił jeden z uczestników demonstracji. Inny protestujący określał Busha mianem imperialistycznego prezydenta, który myśli, że świat jest jego ogródkiem.