W Madrycie utknęła m.in. 25-osobowa grupa paraolimpijczyków, którzy udawali się na dwutygodniowe zgrupowanie do Benidormu - poinformowała attache prasowa w ambasadzie RP w Madrycie Ewa Aleksandrowicz. Dzięki natychmiastowej pomocy konsulatu cała grupa niepełnosprawnych sportowców została przemieszczona autokarami do Walencji, skąd uda się na miejsce zgrupowania. Z konsulatem RP w Madrycie skontaktowała się także ok. 10-osobowa grupa pasażerów tanich linii lotniczych, których loty do Polski zostały anulowane. Konsulat zaoferował im pomoc finansową oraz zarezerwowanie biletów w autobusach, które miały wyjechać do Polski w sobotę wieczorem. Zainteresowani nie poinformowali jednak konsula, czy zaakceptują oferowaną im pomoc, czy też będą czekać na wznowienie lotów. Tymczasem sytuacja na hiszpańskich lotniskach powoli wraca do normy. Ponad 90 proc. kontrolerów ruchu powróciło w sobotę wieczorem do pracy, po tym gdy rząd ogłosił dekretem stan wyjątkowy. W tej sytuacji gdyby kontrolerzy kontynuowali strajk, groziłaby im utrata pracy oraz kary więzienia. Państwowa firma zarządzająca lotniskami, AENA, ogłosiła otwarcie przestrzeni powietrznej. Na międzynarodowym lotnisku Barajas w Madrycie zaczęły lądować i startować samoloty. Jednak będzie potrzeba 48 godzin, aby na nowo zaprogramować wszystkie odwołane loty i aby sytuacja całkowicie powróciła do normy - poinformował na konferencji prasowej wicepremier Alfredo Perez Rubalcaba. Rubalcaba powiedział, że wobec osób odpowiedzialnych za "dziki strajk", który dotknął setki tysięcy pasażerów, wyrządził szkody gospodarce Hiszpanii i wizerunkowi kraju, zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne.