Jak wyjaśniła w środę burmistrz Gijonu Ana Gonzalez, tradycyjny festyn św. Begonii, podczas którego organizowane są walki z bykami, nie będzie już obchodzony w tym mieście. Socjalistyczna polityk sprecyzowała, że korrida oraz inne rozrywki z udziałem byków nie pasują do działań prowadzonych przez władze miasta oraz ich "światopoglądu". Na arenie zginęli "Feminista" i "Nigeryjczyk" W rozmowie z hiszpańskimi mediami, m.in. regionalnym dziennikiem "La Nueva Espana", Gonzalez stwierdziła, że walki z bykami "są sprzeczne z ideologią praw człowieka", dlatego nie będą już organizowane w mieście.Wyjaśniła, że podczas tegorocznego festynu św. Begonii odbyło się zbyt wiele polemicznych wydarzeń, które wywołały m.in. protesty środowisk feministycznych oraz obrońców praw zwierząt. Jednym z nich był udział w korridzie byków o imionach "Feminista" i "Nigeryjczyk", które zginęły na arenie.- Czerwona linia została przekroczona kilkakrotnie. Fiesta z bykami się skończyła - ucięła hiszpańska burmistrz. Narodowa rozrywka Hiszpanów Korrida wciąż uznawana jest za narodową rozrywkę mieszkańców Hiszpanii, której rząd w 2020 r. przedstawił jej kandydaturę jako niematerialnego dziedzictwa ludzkości. Propozycja ta nie została jednak rozpatrzona przez UNESCO.Pomimo popularności korridy w Hiszpanii przybywa od kilku lat regionów i gmin, w których obowiązuje zakaz organizacji walk z bykami. Wszedł on w życie już w ponad 100 gminach kraju. Zawodów tych nie można organizować m.in. na Wyspach Kanaryjskich.Szacuje się, że przed pandemią Covid-19 walki z bykami oglądało w Hiszpanii w ciągu roku średnio około 6 mln osób, a korrida zasilała gospodarkę kraju wpływami przekraczającymi 3,5 mld euro.