W trwającym 42 minuty nagraniu bezpośrednio grożono USA, Hiszpanii, Australii, Danii i Francji, których żołnierze stacjonują w Afganistanie. Wymieniony został też Izrael. W pierwszych minutach nagrania, którego część Cadena Ser zamieściło na swoich stronach internetowych, flagi tych państw wraz z flagą ONZ powiewają przez chwilę, po czym następuje eksplozja i zastępuje je flaga islamska. Talibowie spełnią swoje groźby, jeśli "kraje te nie wycofają sowich oddziałów z Afganistanu" - twierdzi radio. W kolejnych ujęciach głos zabiera ich domniemany przywódca, za którego plecami stoi czterech mężczyzn z kałasznikowami. Następnie pokazane są zdjęcia żołnierzy sił pokojowych ISAF oraz z ataków samobójczych w Iraku, Afganistanie i Palestynie. Nie wiadomo kiedy nagranie powstało. Opublikowane zostało 14 listopada, pięć dni po ataku samobójczym w Afganistanie, w którym zginęło dwóch hiszpańskich żołnierzy. Służby bezpieczeństwa tego kraju uważają, że jest ono wiarygodne. Nagrania takie są przygotowywane w północnym Afganistanie prawdopodobnie przez grupę kierowaną przez Szejka Abd al-Basita, która według radia Cadena Ser jest "bardzo agresywna i niebezpieczna". W innym wideo, prawdopodobnie nagranym w sierpniu i nadanym 18 listopada przez telewizję Al-Arabija, wojskowy przywódca talibów groził atakami na Paryż, jeśli Francja nie wycofa się z Afganistanu.