Chory to 19-letni mieszkaniec Gabonu. Jego stan jest ciężki. Chłopak przebywa na oddziale intensywnej terapii. Trafił do szpitala przed tygodniem, ale dopiero dzisiaj ma być zaszczepionych ponad 200 osób, z którymi się stykał.Dlatego w mieście panuje psychoza. Od rana o spokój apelują władze Melilli oraz lekarze. - Jeden przypadek choroby to nie epidemia. Sytuacja w mieście jest pod kontrolą - zapewnia Jesus Delgado, kierujący Izbą Lekarską w Melilli. Związek zawodowy policjantów żąda, aby nowi imigranci byli poddawani kwarantannie. A kierujący Centrum Wsparcia proszą o dodatkową pomoc lekarską. Przypominają, że zatrudnieni w Melilli lekarze i pielęgniarki mieli pomagać pięciuset osobom, a nie dwóm tysiącom.