Tym razem jest niemal pewne, że Rajoy zostanie wybrany przez deputowanych. W przeciwnym razie w Hiszpanii trzeba byłoby ogłosić trzecie w ciągu 12 miesięcy wybory parlamentarne. To była szósta tura rozmów Filipa VI, odkąd najpierw w grudniu, a potem w czerwcu odbyły się wybory parlamentarne. Tym razem jednak jest niemal pewne, że Mariano Rajoy pokieruje nowym gabinetem. Socjaliści - największe ugrupowanie opozycji - postanowili bowiem, że wstrzymają się od głosu. Żadna partia nie zgodziła się jednak na wejście z ludowcami w koalicję. "Doskonale zdaję sobie sprawę z trudności, jakich przysparza kierowanie mniejszościowym rządem. Mimo wszystko gwarantuję wam, że jeśli zostanę wybrany, od pierwszego dnia będę pracował, by ten rząd był skuteczny, stabilny i trwały" - zapewniał Rajoy. Postanowiono, że debata nad jego kandydaturą rozpocznie się w środę. Prawdopodobnie w sobotę, w drugim głosowaniu, lider PP zostanie wybrany na premiera. Wtedy też zakończy się w Hiszpanii ponad 300-dniowy impas polityczny.