I radio, i gazety zgodnie cytują wypowiedź ministra rolnictwa Artura Balazsa, że polskie krowy są karmione w sposób tradycyjny, dlatego w stu procentach są zdrowe. - Nowoczesność nie zawsze popłaca - stwierdziła z przekąsem baskijska gazeta Gara. Jednocześnie przytaczają cyfry, z których wynika, że z 280 ton wołowiny zakupionej w tym roku przez Polskę, tylko 50 ton pochodzi z Unii Europejskiej. Polacy w tym czasie wysłali sto razy tyle, a liczą, że wyeksportują 16 tysięcy ton - przytacza słowa wiceministra Jerzego Plewy lokalny dziennik z Aragonu. W tym samym czasie, kiedy polskie ministerstwo decydowało o zakazie importu, hiszpański resort rolnictwa zdecydował o sprowadzeniu w trybie natychmiastowym 300 tysięcy testów wykrywających czy zwierze jest zdrowe. Postanowiono też podnieść odszkodowania dla hodowców i ogłoszono, że lada chwila przyjdzie z Londynu odpowiedź, czy druga krowa z Galicji też była chora.