- To zjawisko przemocy wobec kobiet, próba wyłączenia ich z przestrzeni publicznej - uważa minister spraw wewnętrznych Fernando Grande-Marlasca. Ofiarami padają młode kobiety, najczęściej w dyskotekach, klubach nocnych, na koncertach czy festiwalach muzycznych. Nieznani sprawcy kłują je igłami w ramię lub w udo, najczęściej kiedy kobiety tańczą albo przebywają w dużej grupie rówieśników. Wiele kobiet skarżyło się później na zawroty głowy, wymioty, czasową utratę wzroku i pamięci, drętwienie rąk i nóg, senność, a nawet utratę przytomności. Nie było doniesień o wykorzystaniu seksualnym lub o kradzieżach. Dwie możliwe przyczyny Według MSW, nie wiadomo, czy kobietom są wstrzykiwane narkotyki, które szybko znikają z organizmu, czy też celem jest wywołanie społecznego alarmu. W organizmach ofiar, które po ukłuciu udały się na badania do ośrodków zdrowia, nie wykryto obecności środków chemicznych. Wyjątkiem jest jedna nieletnia z Gijon, u której stwierdzono obecność substancji toksycznych - poinformował rzecznik policji krajowej, na którego powołał się w niedzielę dziennik "El Mundo". Policja bada dwie możliwe przyczyny - jedna to chęć wykorzystania zaatakowanych kobiet, druga to wywołanie społecznego niepokoju. Zjawisko już wpłynęło na sposób życia młodych ludzi, zwłaszcza kobiet, które boją się wychodzić na nocne imprezy. - Panuje ogólna panika wokół tego, co tam mogą ci wstrzyknąć i jakie to może mieć skutki - powiedziała mieszkanka Kadyksu Monica Barranco w rozmowie z portalem 20minutos. - Zastanawiam się, czy wyjść na imprezę - mówiła inna kobieta. - Wcześniej wiele razy wracałam do domu sama, teraz nawet o tym nie myślę - dodaje. Służby bezpieczeństwa ostrzegają przed tym problemem również turystów, gdyż do ukłuć dochodzi w miejscach licznie odwiedzanych przez cudzoziemców.